Jeden dzień,
drugi dzień, trzeci dzień…. I oczywiście każdy kolejny także. Wstajesz rano,
pijesz poranną kawę, zjesz jakieś lekkie śniadanko i w końcu wychodzisz.
Wsiadasz do samochodu lub biegniesz na przystanek, bo autobus odjeżdża za 4
minuty, następnie wchodzisz do pracy z poczuciem i optymizmem, że pozostało
jeszcze tylko 8 godzin pracy. Brak radości z tego co robisz, zbyt małe
poświęcenie, nie wspominając o zaangażowaniu, którego przebłysku nawet nie
było. Jesteś trochę młodszy? To nic nie zmienia, tylko zamiast pozycji „praca”
w twoim życiu jest „szkoła”. Lekcja, przerwa, lekcja, przerwa…. I tak w kółko.
Następnie autobus, dom, obiad, nauka, kolacja, Facebook i łóżko. Można
powiedzieć, że tak wygląda życie większości ludzi na tym świece. Każdy dzień jest
taki sam, każdego dnia robimy takie same rzeczy i nawet nie staramy się czerpać
z nich radości. To nie jest normalne, lecz niestety prawdziwe i coraz częściej
spotykane. Najgorsze w tym wszystkim jest jednak to, że nie staramy się tego
zmienić. Mnie osobiście już się zbrzydła ta monotonia. Chce coś zmienić lecz
nie wiem co. Patrząc na to jednak z drugiej strony, oczami nastolatki, która
chodzi do szkoły i jeszcze na siebie nie zarabia. Wraz z koleżanką wychodzimy
ze szkoły i pada jedno proste pytanie „gdzie idziemy?”, chcemy coś zrobić,
rozerwać się, w końcu jest piątek. Mamy już dość schematu typu: dom- szkoła,
dom- szkoła. I właśnie na tym pytaniu zazwyczaj kończy się nasza wyprawa. Dziś
wszystko kosztuje, a nie ma miejsca, w którym można byłoby posiedzieć, pogadać
i np. zjeść coś zdrowego, a zarazem nie drogiego. Owszem usiąść można w parku, można nawet pójść
na Orlik i w coś pograć, ale chyba nie zimą. Mamy zaledwie 3 stopnie na
termometrze, mamy marznąć? W takim przypadku zostaje pójście do „Besta”, choć
przyznaje sam zapach mnie odrzuca, czasami gdy mamy więcej czasu udamy się do
MC’a i nafaszerujemy się jakimiś obleśnymi Fast foodami. Choć przyznaje tam do
jedzenia to nic dobrego nie ma. Oczywiście nie chce tu robić żadnej
antyreklamy. No tak, że my nie
pomyślałyśmy, przecież można się udać do galerii i pochodzić po sklepach.
Zapomniałam, że galerie ustawili na końcu miasta i zanim do niej dotrzemy
będzie już czas wracać. Dziwne zrządzenie losu, nic nam nie sprzyja.
Tym oto sposobem los nas chce, abyśmy zamknęli się z codziennym życiu kończącym się na tym, iż nawet w piątek wrócimy prosto ze szkoły do domku i tu się zaszyjemy. Hola, hola… przecież jeszcze jest weekend, podczas którego możemy się zabawi ć na niesamowitych dyskotekach, pełnych dzieci, którzy chcą udać dorosłych i robią sobie fotki z alkoholem. Przecież to jest takie dojrzałe zachowanie.
Tym oto sposobem los nas chce, abyśmy zamknęli się z codziennym życiu kończącym się na tym, iż nawet w piątek wrócimy prosto ze szkoły do domku i tu się zaszyjemy. Hola, hola… przecież jeszcze jest weekend, podczas którego możemy się zabawi ć na niesamowitych dyskotekach, pełnych dzieci, którzy chcą udać dorosłych i robią sobie fotki z alkoholem. Przecież to jest takie dojrzałe zachowanie.
Więc w dalszym ciągu zostaje nam zadane pytanie, co my mamy
robić? Jeżeli coś jest to albo za daleko, albo za drogo, nie pozostaje nam
chyba nic innego jak zamknąć się w świecie codzienności i wychować na
zapatrzonych w siebie ludzi niecieszących się z własnego życia. To nie będzie
miłe za kilka, kilkanaście lat, gdy najliczniejsza grupa w społeczeństwie,
dzisiejsi nastolatki będą w tym wieku, iż to na nas będzie spoczywał obowiązek
prowadzenia państwa i dbania o dobro obywateli naszego pięknego kraju.