„Przyjaciele moi i przyjaciółki!Nie odkładajcie na później ani piosenek, ani egzaminów, ani dentysty, a przede wszystkim nie odkładajcie na później miłości.Nie mówcie jej "przyjdź jutro, przyjdź pojutrze, dziś nie mam dla ciebie czasu". Bo może się zdarzyć, że otworzysz drzwi, a tam stoi zziębnięta staruszka i mówi "Przepraszam, musiałam pomylić adres..." I pstryk, iskierka gaśnie.”

środa, 16 kwietnia 2014

Ahhh te baby

Pewnego bardzo słonecznego dnia pewna pani wyszła na spacer, a wtedy padał deszcz. Gdy weszła do parku postanowiła zostać na plaży. Tej pani Kazia było na imię. Blondynka z długimi czarnymi włosami o błękitnych, bardzo ciemnych oczach. Kobieta bardzo wiekowa już była, lecz na fitness często chodziła. Biegać się tam nauczyła i pompek zawsze dużo robiła. U szczytu Śnieżki Kazia Kazia zobaczyła. Nie mogła go szybko dogonić, bo przecież o lasce chodziła. Wołała, krzyczała… o on nic, bo przecież głuchy i nic nie słyszy. Kazia się nie poddała, biegła i sapała, aż w końcu Kazia dorwała. Zapytała z powagą, czemu nie słyszy, bardzo się z niego śmiała. A on na to, że słuchawki w uszach i muzyka zagłuszała.  W sumie Kazia i tak Kazia nie lubiła, więc go nawet nie zagadała.  Tego właśnie dnia, gdy bezchmurne niebo było pani Kazia właśnie taką oto przygodę miała, aż się od tego wszystkiego po kichała. Szybko do domu potupała i w pamiętniku dzień cały opisała….

2 komentarze:

  1. Wydaję mi się,że autorka tegoż bloga opisała własne przeżycia. Pamietnik to nie pamiętnik tylko blog:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Więc tak, a co mi tam, powtórzę się ale napiszę. Przeszkadza coś- nie czytaj, jak jest ok- to nie marudź. Proste. A tak dla uspokojenia na tym blogu nie ma moich uczuć, a co do pamiętnika, wiem co to jest!

    OdpowiedzUsuń