„Przyjaciele moi i przyjaciółki!Nie odkładajcie na później ani piosenek, ani egzaminów, ani dentysty, a przede wszystkim nie odkładajcie na później miłości.Nie mówcie jej "przyjdź jutro, przyjdź pojutrze, dziś nie mam dla ciebie czasu". Bo może się zdarzyć, że otworzysz drzwi, a tam stoi zziębnięta staruszka i mówi "Przepraszam, musiałam pomylić adres..." I pstryk, iskierka gaśnie.”

piątek, 16 stycznia 2015

Krok w stronę lepszego jutra

Pewnego dnia, a było to nie tak dawno temu, żyła sobie malutka pszczółka. Mieszkała w wielkim ulu na drzewie w samym środku polany. Była lubianą i bardzo pomocną pszczółką. Dzisiejszego dnia,  miała pierwszy raz w swoim życiu wylecieć na polanę. To był ten dzień, w którym po raz pierwszy w swoim  życiu miała wylecieć w wielki świat, znaleźć najpiękniejszy kwiat na całym świecie  i zebrać z niego pył. Marzyła o tej chwili od bardzo dawna. Już dawno też zaplanowała ten dzień. Wiedziała krok po kroku jak to wszystko będzie wyglądać. I właśnie teraz nadszedł ten czas. 
Wszystkie pszczoły zaczynają się szykować do startu, ustawiają się na polach startowych, biegają tam i z powrotem, nasza mała bohaterka trochę się zagubiła w tym pośpiechu, jednak nie zamierzała zrezygnować. Stanęła w pierwszym wolnym bloku startowym i czekała na rozkaz startu. Usłyszała go dopiero po pięciu minutach. Oglądała ten moment często z zza szyby, lecz teraz było to całkiem coś innego. Dach się otworzył, ujrzała piękny błękit nieba i ruszyła w górę za resztą pszczół.
To, co zobaczyła było piękniejsze niż sobie wyobrażała. Zieleń trawy, setki kolorów i rodzajów kwiatów, duże, żółte słońce na samym środku błękitnego nieba, delikatny powiew wiatru, który dotykał jej malutkie ciałko. Czuła się fenomenalnie mogąc latać wśród drzew, kwiatów i innych pszczół, które tak śpiesznie podążały, aby jak najszybciej wykonać swoją pracę.
Nagle go zauważyła, był największy i najpiękniejszy. Wydobywał się z długiej ciemno zielonej łodygi. Podleciała i stanęła na samym czubku jednego z dużych fioletowych płatków.
- Cześć jestem Tosia, to jest mój pierwszy dzień w tej pracy, obiecałam sobie, że zapamiętam go do końca życia, więc muszę zebrać pyłek z najpiękniejszego kwiatu, którego zobaczę. Wypadło na ciebie.
Nie liczyła na jakąkolwiek odpowiedź, wiedziała przecież, że rozmowa z kwiatem jest nie możliwa. Dobrze wiedziała, co ma robić, udała się na sam środek pięknego gerbera, gdy nagle usłyszała  jakiś głos.
- Cześć Tosiu, ja jestem Gerwazy. Cieszę się, że tak bardzo Ci się spodobałem i mam zaszczyt być pierwszym kwiatem, z którego zbierzesz pyłek.
- To ty mówisz?- zdziwienie Tosi było ogromne- Nie wiedziałam, ze wy także rozmawiacie.
- Tego nikt z was się nie spodziewa, dlatego też nikt z nami nie próbuje mówić, ale ty jednak się odważyłaś,  musisz wiedzieć, że to jest tajemnica i nikt nie może się o niej dowiedzieć.
- Masz moje słowo, że nikomu o tym nie powiem. Czy mogę mieć ten zaszczyt i pobrać pyłek z twojego jakże pięknego kwiatu?
- Niestety pszczółko muszę cię zawieść, nie mogę się na to zgodzić. Czekam już tu od dawna na taką pszczółkę, która pobierze ten pył, ale niestety ja się nigdy nie doczekam.  Pewnego takiego słonecznego dnia jak ten, zachorowałem. Jeżeli ktokolwiek pobierze ze mnie pył śmiertelnie zachoruje i może umrzeć nawet następnego dnia
- To jest nie możliwe, przecież jesteś najpiękniejszym kwiatem w całej okolicy.
- Tak, dużo owadów to mówi przelatując w pobliżu. Niestety pozostało mi niewiele czasu.
- Nie ma dla ciebie żadnego lekarstwa? Ja mogę polecieć sprowadzić pomoc, przynieść, co potrzeba. To nie problem tylko powiedz, co powinnam zrobić. Musi być jakieś lekarstwo.
- Wyzdrowieje tylko wtedy, gdy ktoś poświęci swoje życie by mnie uratować, lekarstwa nie ma. Widzisz, ta choroba siedzi głęboko we mnie. Mogą ją wyssać tylko takie owady jak ty, tylko że wtedy ona pozostanie w nich w środku, a ja nie mogę na to pozwolić.
- Powiedz mi Gerwazy, czy to cię boli?
- Tak pszczółko. Boli każdego dnia i każdej nocy. Boli jak zasypiam i jak się budzę. Boli jak z tobą rozmawiam i jak cię słucham.  Już nie pamiętam momentu, kiedy nie bolało, nie pamiętam tego czasu, gdy cieszyłem się dniem i widokiem słońca, które świeci tak jasno każdego dnia, nie pamiętam czym jest szczęście. Jednak nauczyłem się z tym żyć. Odczuwam ten straszny ból, ale staram się o nim nie myśleć, jest już dla mnie czymś normalnym. Wiem, że będzie mi towarzyszył do końca. Czerpie jednak radość z takich momentów jak ten, gdy mogę z kimś porozmawiać. To jednak zdarza się bardzo rzadko. Czerpie też radość z tego, gdy patrzę na swoich znajomych, których tak często odwiedzają pszczoły, w tym czasie, gdy ja tu jestem samotny.
Po tych słowach zapadła wielka cisza.
- A teraz leć koleżanko- kontynuował- szukaj innego pięknego kwiatu, który będzie twoją pierwszą zdobyczą. Leć i ciesz się życiem, którym cię obdarowano, bo nigdy nie wiadomo ile czasu nam zostało.
Tosia nachyliła się nad samym środkiem najpiękniejszego kwiatka i pobrała pył, który tak bardzo zatruwał życie Gerwazego. On nie wiedział, co ta mała pszczółka zamierza zrobić, aż do momentu, gdy przestał odczuwać ogromny ból. Tosia w tym samym momencie wzbiła się w górę, popatrzyła w niebo i po kilku sekundach spadła na ziemię i zniknęła pomiędzy wysoką trawą.  
- Dlaczego to zrobiłaś mała pszczółko? Popełniłaś błąd, teraz już nigdy możesz nie wzbić się w górę, możesz już nigdy nie zobaczyć tego pięknego świata.
- Owszem, może tak być. Jednak wyleciałam z ula, aby zebrać pył z najpiękniejszego kwiatu, jakiego spotkam na swojej drodze. Spełniłam swoje marzenie i przy okazji pomogłam swojemu przyjacielowi – wydobył się cichutki głos pszczółki.
- Przecież teraz umrzesz…

- Tak, ja zniknę, ale za to ty będziesz cieszyć się życiem i już nigdy nie będziesz odczuwał tego bólu, który zatruwał ci życie. Już nigdy nie będziesz samotny, inne pszczoły nie będą cię omijały. Będziesz czerpał radość z piękna, które cię otacza. Tak długo cierpiałeś, każdy z nas powinien mieć szansę na spełnianie swoich marzeń. Każdy z nas powinien dostać, choć jeden dzień od życia na to, by świat wokół stał się piękniejszy. Ja spełniłam swoje marzenie, a teraz dałam Tobie szansę, byś ty spełnił swoje.  Teraz  czas na ciebie mój drogi przyjacielu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz