Dużo czasu poświęciłam nad rozmyślaniem, o czym
tak naprawdę ma być to wypracowanie. Po kilku żmudnych godzinach zaczęłam
zastanawiać się, na jakiej podstawie zostałam oskarżona, związku z tym
zajrzałam do statutu naszej szkoły. Ku mojemu rozczarowaniu nie znalazłam ani
jednego punktu, w którym to miałoby być zapisane, że nie można jeść ani pić na
lekcji. Jednak nadal nie dało mi to spokoju i zajrzałam do kodeksu ucznia, tam
nadal nie ujrzałam tego, czego szukałam. Natomiast znalazłam kilka ciekawych punktów,
których to pewni nauczyciele z naszej szkoły nie przestrzegają, ale o tym
porozmawiamy przy innej okazji. Wracając, zatem do głównego tematu mojej
dzisiejszej wypowiedzi stwierdzam, iż zostałam nie sprawiedliwie ukarana. Mimo
że nie znalazłam ani jednego słowa w statucie szkoły oraz w kodeksie praw i
obowiązków ucznia przyznaję się do winy gdyż moje zachowanie było nie
kulturalne, nie odpowiednie i nie etyczne albowiem nauczyciele wiele razy
powtarzali, iż nie życzą sobie, aby na ich zajęciach spożywać różnego rodzaju
napoi i żywności. Zespół Szkół Ekonomicznych im. Józefa Gniazdowskiego przy
ulicy Partyzanckiej 29 w Ostrowie Wielkopolskim wyróżnia się od innych szkół
ponad gimnazjalnych pod wieloma względami m.in. pod względem liczby godzin
lekcyjnych w ciągu dnia. Jak wiadomo tylko w naszej szkole zajęcia zaczynają
się o godzinie 7:10. Znaczna część uczniów mieszka poza Ostrowem, dlatego też
musza liczyć się z rozkładem jazdy autobusów, które nie zawsze idealnie pasują
do dzwonków rozpoczynających oraz kończących lekcje. Czego nauczyciele nie
rozumieją, oni wsiądą w samochód i mogą wygodnie przyjeżdżać na zajęcia i z
nich wracać o której tylko sobie zażyczą, bo ich na to stać ! Właśnie, dlatego
niektórzy z nas muszą wstać nawet o 5 rano. Tak jak to miało miejsce w
poprzednią środę. Ponieważ jestem po chorobie i mam problemy ze zdrowiem nie
mogłam już wytrzymać, aby na tamtej lekcji czegoś nie zjeść. Wyciągnęłam moje
drugie śniadanie i zaczęłam konsumować. Nie zdawałam sobie sprawy, że
nauczyciel może poczuć się zlekceważony moim zachowaniem. Tak też poczuła się
Pani Profesor Milena Kulas. Z tego powodu jako karę kazała mi napisać
wypracowanie na temat jedzenia. Gdy zadzwonił dzwonek ogłaszając nam koniec
lekcji podeszłam do biurka Pani Profesor, aby zapytać o szczegóły, zadanego mi
wcześniej wypracowania, gdy nasza rozmowa potoczyła się w kierunku odpowiedzi,
dlaczego tak uczyniłam Pani dowiedziała się o moich obawach, co do choroby i
zmieniła temat wypracowania. Drugim tematem, który został dla mnie wybrany jest
„Rozwiązywanie konfliktów w klasie”. Na ten temat niestety nie mam wiele do
powiedzenie, ponieważ u nas w klasie rzadko dochodzi do konfliktów. Jednak z
tego, co mi wiadomo jednym z rozwiązań konfliktów jest kompromis, jednak nie
zawsze jest to takie proste. Tak też nasuwa się pytanie „jak go zawrzeć?”.
Kompromisem nazywamy porozumienie stron, dlatego też obydwie strony powinny się
dogadać i po równo podzielić zyski i straty, aby żadna storna nie była
poszkodowana. W klasie może być dużo różnych powodów do kłótni, zwykle
sprzeczność zdań czy nawet inny gust. Nieraz wystarczy wypowiedzieć słowo w
nieodpowiednim momencie lub przypomnieć nauczycielowi o zapowiedzianej kartkówce,
o której zapomniał, bo z jakiej racji cała klasa ma cierpieć tylko, dlatego, że
ktoś inny się nie nauczył. Innym i jednym z najważniejszych sposobów na to by
dany konflikt rozwiązać jest szczera rozmowa. Nie zawsze w takiej sytuacji musi
uczestniczyć osoba trzecia, taka jak nauczyciel, czy pedagog szkolny. Najlepiej
jest, gdy te dwie lub więcej osób zdecyduje się odejść w ciche miejsce i
porozmawiać w cztery oczy. Na spokojnie można wszystko sobie wytłumaczyć (strzelić
sobie po razie) i dojść do wspólnego zdania. Należy pamiętać, że rozmowa jest
ważnym elementem w stosunkach międzyludzkich, bez niej wiele rzeczy może się
posypać, a nawet sama przyjaźń może przestać istnieć, a na koniec, gdy jest już
za późno zaczynamy wszystkiego żałować. Mimo, że jak już wspominałam wcześniej w
naszej klasie rzadko dochodzi do sytuacji konfliktowych mogę jednak troszeczkę
zmienić temat i nawiązać do własnej osoby, należę do tych ludzi, którzy w
niektórych sytuacjach nie potrafią nad sobą zapanować, dlatego też często łapię
się na tym, że wpadam w konflikty z innymi ludźmi. Jednym z takich przykładów
może być sytuacja, która miała miejsce dobrych kilka miesięcy temu. Mimo, że na
samym początku znajomości nasze relacje były dobre i doszło nawet do kilku
wyjść poza szkolnych, to w późniejszym czasie coś jednak pękło. Dzisiaj już nie
pamiętam, co sprawiło, że wszystko się posypało, ale jedno jest pewne przez
kilka miesięcy nie potrafiłyśmy na siebie patrzeć. Każde słowo prowadziło do
kłótni nawet przelotne spojrzenie podnosiło każdej ze stron ciśnienie, a z ust
wychodziły nie miłe słowa. Czasami myślę, że gdyby nie przypadek, który
sprawił, że znalazłyśmy się w tym samym miejscu i w tym samym czasie dzisiaj
nie miałabym do tej osoby takiego zaufania, jakie mam. Chodź większość
znajomych była zszokowana nagłą zmianą naszych relacji teraz wiem, że ta kłótnia
sprawiła, iż zbliżyłyśmy się do siebie i z każdym dniem zbliżamy coraz
bardziej. Podobna sytuacja miała miejsce na początku poprzedniego roku, kiedy
to wszyscy się poznawali zaczepiły mnie dziewczyny, o których istnieniu nie
miałam pojęcia po wielu nie miłych sytuacjach same zdecydowałyśmy się
porozmawiać i wyjaśnić sobie wszystko. Okazało się że oskarżenia były bez
podstawne i w dniu dzisiejszym nic złego do siebie nie czujemy. Jest wiele
innych sytuacji, których tu nie będę opisywała. Jeśli dojdzie do jakichkolwiek
konfliktów w klasie bądź też niedomówień ze swojej strony mogę odradzić wizyty
u różnych nauczycieli czy też Pani pedagog. Grono pedagogiczne ma dużo zajęć i
nie potrzebuje do szczęścia jeszcze naszych problemów. Oczywiście oni nam tego
nie powiedzą, wręcz przeciwnie zaproponują swoją pomoc. Rozwiązywanie
konfliktów za pośredniczeniem osób trzecich nie jest tak efektowna jak by się
mogło wydawać, jeżeli jest w nas chęć by nieprzyjemną sytuację zakończyć nie
potrzebny nam jest do tego nikt kto nie jest w to zaangażowany. Czy naprawdę
chcemy mieszać w nasze problemy i życie prywatne inne osoby? Żyjemy w trudnych
czasach. Większość z nas dąży tylko do swojego szczęścia i swojej kariery, nie
liczy się z tym, że drugi człowiek też ma uczucia, też żyję i oddycha, też
cierpi i też odczuwa ból. W tym pośpiechu zapominamy o najważniejszym. O
rozmowie. To ona powinna być elementem niezbędnym w naszym życiu. Mimo, że
ciągle do czegoś dążymy, chcemy sobie coś udowodnić powinniśmy się na moment
zatrzymać. Stanąć, obrócić się za siebie i zapytać czy na pewno tak chcemy żyć.
Powinniśmy zwolnić tępo i porozmawiać z rodziną, znajomymi. W dzisiejszych
czasach można kontaktować się w szelaki sposób: telefony, poczta e-meil,
skejpaj, czat itd. Ale nic nie jest wstanie oddać rozmowy w realu tylko z
takiej rozmowy możemy wyczytać mimikę twarzy, ruchy, jak błądzi nasz wzrok,
jaki mamy ton głosu. Dzisiaj o takim elemencie jakim jest rozmowa zapominamy i
popełniamy wielki błąd. Nawet nie wyobrażamy sobie nieraz ile tracimy. W
ostatnich słowach chcę powiedzieć, a może poradzić wam, aby nie stawiać od razu
komuś opinii, bo człowiek na pierwszy rzut oka może wydawać się inny niż jest
naprawdę. Uważam, za brednie fakt, że najważniejsze jest pierwsze wrażenie, te
pierwsze kilkanaście sekund, przez ten czas nie zdołamy poznać człowieka, a
możemy tylko go obejrzeć od wewnątrz, a przecież cytując wspaniałego pisarza
„Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu”. Idąca ulicą dziewczyna ubrana na
czarno nie zawsze jest EMO, a chłopak w opuszczonych spodniach i bluzie z
kapturem na głowie nie zawsze demoluje przystanki autobusowe. Pamiętajmy
konflikty rodzą się z nieporozumień, a do nieporozumień najczęściej dochodzi
gdy oceniamy kogoś zanim go poznamy. Starajmy się omijać takich sytuacji, bo
stereotypy zazwyczaj nie mówią prawdy o człowieku.
P.S. To jest drugie z kolei wypracowanie, które pomagałam pisać Dominice :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz