„Przyjaciele moi i przyjaciółki!Nie odkładajcie na później ani piosenek, ani egzaminów, ani dentysty, a przede wszystkim nie odkładajcie na później miłości.Nie mówcie jej "przyjdź jutro, przyjdź pojutrze, dziś nie mam dla ciebie czasu". Bo może się zdarzyć, że otworzysz drzwi, a tam stoi zziębnięta staruszka i mówi "Przepraszam, musiałam pomylić adres..." I pstryk, iskierka gaśnie.”

sobota, 12 października 2013

Teoria

Dzisiejsze pokolenie coraz częściej zastanawia się, która wersja jest prawidłowa: człowiek stworzony przez Boga, czy powstał od małpy? Na to pytanie jednak chyba nikt nie potrafi precyzyjnie odpowiedzieć, tym bardziej jeżeli zadamy to pytanie osobie wierzącej.  Biblia Nam mówi:  „Później Bóg rzekł: <uczyńmy człowieka na Nasze podobieństwo…. > Pan ukształtował człowieka z prochu i ziemi i tchnął w Niego tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą”. Natomiast jak to na  biologii się uczyliśmy- była ewolucja i małpa w człowieka się obróciła. Z tego powodu nasuwa się wiele pytań: Czy małpy są faktycznie naszymi przodkami?, Czy naukowcy mogli się mylić?, Czy Bóg stworzył świat?, Czy Biblia kłamie?, Postaram się w skrócie przybliżyć obydwie teorię.
Zacznę od naukowców, doszli oni do tego i udowodnili, że porównując DNA człowieka z DNA szympansa, można dopatrzeć się w 99% podobieństwa. W dzisiejszych czasach można się również dopatrzeć gołym okiem wiele cech wspólnych takich jak między innymi: obuoczne widzenie, długie kończyny z obrotowymi stawami, ręce z przeciwstawnym kciukiem itp. Udowodnieniem również na to iż naszymi praprzodkami są małpki mogą być skamieniałe szczątki, niestety takie skamieniałości pozostały już tylko w nielicznych obszarach Ziemi, głównie w Afryce.  Z różnych źródeł można również wyczytać o etapach ewolucji, siedem milionów lat temu był Sahelantrop i potem kolejno: Ardipitek, Australopitek, Człowiek zręczny, Człowiek wyprostowany, Neardertalczyk i na końcu Homo Sapiens czyli człowiek rozumny.
Było o historii, to czas przejść do religii i zatrzymać się na moment w teorii Biblijnej.  Jestem osobą wierzącą i jak najbardziej wierzę w fakt, iż Bóg potrzebował sześciu dni na stworzenie świata, a siódmego odpoczywał. Jak już na wstępie opisałam cytatem, to teraz postaram się w miarę możliwości uzasadnić. Oczywiście nie każdy musi wierzyć w tę teorię, ale chociaż postarajcie się skupić i zrozumieć. Kiedyś, pewna kobieta pomodliła się tymi słowami: „Pomódlmy się, aby teoria ewolucji okazała się fałszywa. A jeśli jest prawdziwa, to żeby nikt się o tym nie dowiedział”. Przecież jeżeli ludzie przyjmą do siebie teorię ewolucji małpy w człowieka zapomną wówczas o co mówi Słowo Boże. Jeżeli natomiast przestaniemy wierzyć w Pismo Święte to równie dobrze moglibyśmy przestać chodzić na Msze Świętą, bo to by nie miało sensu. Myśląc tak jak ludzie w średniowieczu: jeżeli świat się kręci, to musiał być ktoś aby ten świat pchnąć. Tym kimś był Bóg.
Ja bardzo często zadaję sobie pytanie czy jest Bóg, najczęściej w chwilach smutku, czy załamania. Do tej pory nie mam jednoznacznego dowodu na Jego istnienie, ale mimo to WIERZĘ i żyję wierząc, bo wiara jest w naszym życiu czymś nadzwyczaj ważnym, bez niej daleko byśmy nie zaszli. Nieraz są takie momenty w życiu, że to właśnie tylko ona trzyma nas przy życiu i mówi: nie rób głupot, nigdy nie wiesz co przyniesie Ci jutrzejszy dzień. Należy przyjąć sobie do wiadomości, że Bóg jest wszędzie, nawet w najdrobniejszych ruchach, rzeczach, a nawet ludziach. Tylko należy mieć oczy na świat szeroko otwarte, bo on nie zapuka do Twoich drzwi i nie powie: „Cześć, to ja. Mogę wejść?” On się nie ujawni, to tylko od ciebie zależy czy chcesz go dostrzec, może porozmawiać i zaprosić do swojego domu.
Podsumowując obydwa rozważania stwierdzam, iż mimo to że niema dowodu na to, że Bóg istnieje należy w Niego wierzyć. Bo przecież nie wszystko musi być widoczne, aby istniało. Moim zdaniem ewolucja nie przeszkadza wierze, bo jeżeli człowiek wierzący kocha Boga to żadna teoria i nauka mu w tym nie przeszkodzi, może to być tylko pretekst dla ludzi wątpiących i dla tchórzy, którzy boją się uwierzyć w coś nadzwyczajnego. W życiu należy kierować się rozsądkiem, który płynie z serca, a nie z nauki. To tylko od nas zależy w co wierzymy i kogo zaprosimy do swojego życia, czy w twoim przypadku będzie to Bóg? Z Tym pytaniem zostawiam cię samego, bo nikt nie jest w stanie za ciebie na nie odpowiedzieć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz